Ileż razy to już wracałem do biegania??? 5 może 6. Zimą było mało biegania 2-3 razy w tygodniu a nawet raz. Gdzieś tam 4 zdarzyło się. Zatem ten czas zmarnowany. Nic jest wiosna należy to wykorzystać.
Jestem na diecie, bo waga grubo z ponad 8 z przodu nie napawała optymizmem do tego aby jeszcze dobrze biegać.
Jednak badania, konsultacje i zmiana nawyków żywieniowych doprowadziła do tego że w 31 dni jest mniej o...6,2 kg. Jest 7 z przodu i teraz tylko to utrzymać. Z tej radości aż pobiegłem z rana w wschodzącym słońcu tylko 6,5 km klasyczny domek bardzo spokojnie i zachowawczo ale zawsze coś.
Była lekka rozgrzewka i rozciąganie. Oczywiście wypiłem szklankę wody i w drogę. Jest ciepło to na krótki w spodenkach i kompresach. Na spokojnie kilometr za kilometrem wśród budzącej się do życia przyrody. Jest już zielono. Ptaszki śpiewają.
Lekki powiew wiatru chłodzi dobrze. Dobrego ładna poświata z mgły nad rzeką. Pięknie to wkomponowuje się w wschód słońca.
Czas mało istotny ale ważne że wstałem z rana i te 6,5 km przebiegłem. Celu poza tym aby biegać regularnie nie mam. Zawody jakoś nie kręcą mnie chyba, że będą gdzieś w okolicy. Ważne będzie aby podtrzymać tradycję i jeden maraton w roku przebiec.