Rozbiegania po maratonie w Koszycach
We wtorek leciutkie 6 km po 6:00 na km. Nie było źle. Trochę nogi czuły maraton ale przecież wolno pobiegłem.
W czwartek także szóstka już na luzie
W niedzielę to już 14 km po asfalcie i w testowanych nowych butach. Powoli muszę je rozbiegać.
Widać światełko w tunelu i zaczyna świecić słońce biegowe.
Nie jest źle staram się biegać te 3 razy w tygodniu ale narazie bez obrania celu. Nie mam szybkości wcale. Będzie chłodniej to zdecydowanie lepiej mi się biega wtedy. Zatem ważne aby utrzymać aktywność.
Październik to dobry miesiąc na rozbiegania i próbę zaprogramowania się na regularne bieganie min. 10 km na treningu. Jeszcze ciężko jest setki po każdym kilometrze robić mocno ale trzeba próbować. Muszę zabrać się za ćwiczenia i rozciągania.
Na horyzoncie bieg nocny w Białej Podlaskiej oraz zającowanie na Maratonie Lubelskim. Pobiegnę na 2 godziny a więc będzie zabawa, będzie się działo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz