Ostatnio trochę zwolniłem. Przez tydzień przebiegłem tylko 20 km. Jak widać po kilometrażu zwalniam powoli, nie raptownie.
Czwartek 22.09.2016
Z rana o godzinie 5 po rozciąganiu 8 km z narastającą prędkością od 5:04 do 4:20
Wtorek 20.09.2016
Wczesnym rankiem skoro świt małe kółko w truchcie.
Sobota 17.09.2016
Spokojny trucht na bieżni i udział w sztafecie. Robiłem 4 x 400. Każdy z przerwami po około 6 minut. Pierwszy był ostry 1 minuta:4 sekundy, druga 1:05 a trzeci 1:06. W ostatniej 400 tce bardzo luźno 1:12
Czas na przerwę w bieganiu (kilka dni, może kilkanaście) i odpoczynek a potem zacznę nowy plan treningowy z myślą o starcie na wiosnę.
Świetny post. Uwielbiam wszelką aktywność fizyczną, a szczególnie bieganie. Ostatnio nawet udało mi się wystartować w zagranicznym maratonie, cała relacja u mnie na blogu :)
OdpowiedzUsuń