czwartek, 21 września 2017

Powoli łapię właściwy rytm

Przez ostatni tydzień zrobiłem 7 treningów. Odpoczynek tylko był we wtorek. Jak narazie nie szaleję z tempem. Przyzwyczajam nadal organizm do codziennego wysiłku. najlepiej biega się z rana rzecz jasna.
w poniedziałek wieczorem mocniej 11 km z narastającym tempem od 4:48 do 4:03 na ostatnim. Wspomniany wtorek zluzowałem. W środę 12 km poniżej godziny i było bardzo spokojnie.
W czwartek z powodu ulewy wybrałem 6 km na bieżni. Nie biegałem na bieżni kilka dobrych lat. Ciężko przestawić się na początku. Prędkość z km na kilometr podkręcałem od 8km/na godzinę do 15 na ostatnim. Potem trochę ćwiczeń na siłowni. Oj poczułem w rękach po siłowni. Do siłowni muszę się przyzwyczaić też. Na początek nie za dużo ale ćwiczyć trzeba.  Dalej zamierzam jeszcze poeksperymentować do końca września. Start na dychę i potem zaczynam wchodzić w plan treningowy w który wplotę też kilka startów.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz