W marcu było już zdecydowanie lepiej. Miesiąc zakończyłem z z rezultatem 219 km co nie jest jakimś wielkim wyczynem ale 200 przekroczone. Tygodniowo nie przekroczyłem 60 km. Zrobiłem jeden maraton tak na sprawdzenie i porządniejsze wybieganie. Co ważne przez 47 dni zrzuciłem 6,2km. Stara zasada odstawienia słodyczy, piwa i napojów gazowanych pomogła.
W kwietniu to połowy mniej więcej postaram się 4 raz w tygodniu pobiegać aby trochę kilometrów złapać i przede wszystkim poprawić trochę szybkość tych treningów. Wypada tez ponad 30 km pobiec wybieganie w drugi weekend kwietnia.
Mniej więcej koło połowy miesiąca spróbuje przebiec połówkę na sprawdzenie tak trochę mocniej. Potem to wiadomo miejmy nadzieję debiut w ultra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz