poniedziałek, 23 maja 2022

Czasami biegam

Moje bieganie bywa od paru miesięcy tylko incydentalne. Z racji sezonu turystycznego ruchu nie brakuje choć bieganie zaniedbałem. Czasami przebiegnę 5 km lub 10 km raz w tygodniu. Planów biegowych nie mam póki co.

W niedzielę postanowiłem poczłapać. Na początek robię lekkie rozciąganie. Zakładam koszulkę wiatrówkę bo wieje i na krótko. Biorę plecak biegowy z wodą. Buty crossowe, opaski kompresowe i w drogę. Powoli wlekę się polnymi drogami. Momentami wiat wieje co nie ułatwia szurania. Pierwszy km 5:49 to bardzo marnie ale dobrze, e biegnę a nie idę. Na drugim deko lepiej. Przebiegam przez lasek gdzie czuć zapach wiosny a także można dostrzec sarenki biegające. Dalej drogę przebiega zajączek i ponownie sarenki. Drugi km lepiej 5:14 i powoli biegnę. Nie jest łatwo. Pocę się a momentami za gorąco. Co wiatrówkę odsunę to wieje i znowu chłodniej.  

na 3 km wzdłuż rowu obserwuje zatory jakie porobiły bobry i dostrzegam szarego bociana który umyka z rowu. Trzeci 5:19 i nie chce mi się biec. Chyba brak motywacji mnie ogarnął w tym momencie. Jednak mobilizuję się i kieruję się w stronę lasu. Tutaj 4 i 5 km trochę wolniej ale rozruszałem się. Szybciej nie było ale bardziej komfortowo. Co 2-3 km popijam kilka łyków wody. 

Na 6 km wbiegam w las i tutaj ponownie jest zwierzyna która ucieka przede mną. Dalej powoli, z lekka zadyszką dobiegam te ponad 10 km. Rozciągam się i kończę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz