W niedzielę było z nogą już lepiej. Udało się wyjść na bieganie. Wszak nie było dużo, bo ten sam odcinek co ostatnio ale poszło.
Zrobiłem rozgrzewkę i rozciąganie. Powoli ruszyłem i biegło się dobrze,. Nie czułem bólu i dyskomfortu. Jednak maść, fizjo i tejpy pomagają. Wszak nie leciałem szybko ale to dobry znak. 6,5 km w spojonym biegu dało mi poczucie komfortu psychicznego. Czas nie był tak istotny chociaż średnio 5:30/km to już można nazwać jakimś tam bieganiem. Zapewne odpoczynek też swoje zrobił. Regeneracja tez jest dosyć ważna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz