22.01.2015r.
Oj ciężko. Waga przybywa, dieta legła w gruzach.W tamtym tygodniu biegałem jedynie we wtorek i tylko 3,5 km. Po prostu nie miałem na więcej ochoty. Nie wiem co się stało.
Następnie dopiero w sobotę pierwszy trening w tym roku odbyłem z żoną. Zrobiliśmy 8 km marszobiegu po lesie bielańskim. Teren pagórkowaty z podbiegami, typowo crossowy i dobry na trening. Poradziliśmy sobie w nieco ponad godzinę.
We wtorek wieczorem pobiegłem lekko swoje małe kółeczko 7,5km. Nie czuję nadal chęci robienia jakiegokolwiek planu treningowego. Biegam dla siebie.
W czwartek tj. dzisiaj też małe kółeczko 7,5km w podobnym tempie co we wtorek. Jednak w sobotę start w III Nocnej Dyszcze do Maratonu w Lublinie mam nadzieję,że odmulę się. Na starcie będzie ponad tysiąc zawodników. Zapowiada się ciekawa impreza biegowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz