W Adamowie wystartowałem po raz pierwszy od majowego maratonu lubelskiego. Moje bieganie coraz bardziej zmniejsza się intensywnością do odpoczynku który już chyba czas zakończyć.
Do Adamowa pojechaliśmy z Asia sprawdzić się jak to jest z naszą formą.
Trasa był urokliwa bo po lesie i w piachu. Start opóźnił się 20 minut i ruszyliśmy na trasę. Wyrwałem na początek do przodu i przez jakieś 200 metrów prowadziłem wprawiając siebie w dezorientację bo nikt mnie nie wyprzedzał. W końcu odpuściłem przestając się wygłupiać i wchodząc na swoje tempo. Poszczególni zawodnicy zaczęli mnie mijać. Ja wbiłem się o dziwo szybko w tempo lekko poniżej 4 minut na km. Tak zamierzałem dociągnąć do końca a nawet przyspieszyć.
Pierwszy kilometr mimo szarpnięcia 3:55. Dalej biegło się lepiej i luźniej.
Drugi kilometr też 3:52 i tak leciałem. Było trochę duszno. Mimo tego trzymałem swoje tempo i brnąłem do przodu. Trzeci km tez tak samo 3:52. Na czwartym zdecydowałem się trochę przyspieszyć do 3:45. na 5 przyspieszyłem i o dziwo na ostatniej prostej jeszcze jeden zawodnik mnie wyprzedził. jakoś dziwnie mi wyszło 3:35 ostatni i ogólny wynik 19:04.. Być może trasa nie maiął tych 5 km. Zająłem 11 miejsce na 123 zawodników. Wygrał Robert Świecak (Wilga Garwolin) z czasem 17:43 Wyniki http://kbvmax.ss.one.pl/data/documents/5km-open.pdf O dziwo załapałem się na podium w kategorii wiekowej. Niestety pojechałem zbyt szybki i nagroda przepadła. Jednak jest satysfakcja i radość ze trzymam formę. Zastanawiam się jak długo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz