środa, 22 października 2014

Plany i trening
22.10.2014r.


     Po przerwie spowodowanej różnymi perturbacjami zdrowotnymi wracam do biegania. Od razu ustalam sobie ambitny plan treningowy. Ruszam z przygotowaniami do maratonu Zahorów – Kodeń który odbędzie się w końcu marca 2015 . To jedyny maraton w regionie. Niecałe pół roku do zawodów.  Podchodzę do kolejnego wyzwania. Chcę się dobrze przygotować, bo będzie to mój 5 maraton. Rozpoczynam 20 tygodniowy plan przygotowań.


   Trening zaczynam od rozciągania się i gimnastykowania. Jest już chłodno więc zakładam dres i rękawiczki. Do tego słuchawki mp3 i w drogę. Dzisiaj w planie dyszka na delikatnym tempie tzn. w okolicy 5:20 jak dam radę i nie będę gnał. Zabieram też stoper do kontroli czasu co 1km. Zabieram też kamizelkę odblaskową bo jak będę wracał do już widoczność stanie się ograniczona. Wybiegam polną drogą i pierwszy kilometr z wielką radością przemierzam. Potem na asfalt w kierunku Łomaz. Raz poboczem raz asfaltem i w rytmie muzyki lekko biegnę. Czuję spokój i mam czas na przemyślenia. Jest ich dużo i to właśnie lubię w bieganie. Nie tylko można się ścigać ale także medytować. 2i 3 km wg planu po 5:05. Czuję ze wiatr mam w plecy. Za mostem biegnie się jeszcze lepiej. Ruch o tej porze jest całkiem spory i co raz przez ramię zerkam do tyłu. W czasie jesiennym czujność musi być wzmożona. 

    Na 5km koło cmentarza w Łomazach nawrót i jest ten wiatr w twarz. Potrzebuję jakieś 500 metrów aby przyzwyczaić się do większego wysiłku. Przejeżdżające samochody migają światłami lub trąbią. Fajne uczucie jak ludzie rozpoznają i reagują. Teraz nie widuję zbyt wielu biegaczy jak wiosną czy latem.  Po 8 km czuję już ile sił włożyłem w ten trening.  Zapada zmrok ale do końca już 2 km, które w jednym tempie przebiegam. 10 km w 51:05. Dobrze mi ten bieg zrobił. Czuje się zdecydowanie lepiej i trochę odreagowałem. Można wracać po rozciąganiu do codziennych spraw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz