29.2015r.
Przed startem na 10 km w V Biegu Międzyrzeckich Jeziorek zrobiłem porządną rozgrzewkę i pobiegłem truchtem trasę tego biegu znaczy jedną pętlę ale nie całą. Około 4,5km aby sprawdzić jeszcze jeden element. Od pewnego czasu zauważyłem jak to w przypadku Krasnegostawu czy Studzianki jak potruchtam kilka kilometrów przed startem lepiej się biegnie. Tym razem to też się sprawdziło. Do tego sporo rozciągania, skipy i przebieżki. Czułem się bardzo dobrze. Mimo ze to trasa crossowa bez atestu postanowiłem przed startem zaatakować i zejść poniżej 41 minut. Jestem w gazie.
27.08.2015 r.
W czwartek z rana szlifowanie tempa maratońskiego. Lekkie rozciąganie i 10 minut truchtu. Dalej każdy kilometr pod 5:00/km po piachu lasach. Staram się zaczynać od 5:10 mniej więcej a kończyć koło 4:40 tym razem. To jeden z najdłuższych bo 15 km w tempie prognozowanym na maraton. Słońce przypieka do rana i nie jest łatwo. Ostatnie kilometry cisnę bardzo mocno. 15 km zrobiłem w zakładanym tempie.
26.08.2015 r.
Po kilometrówkach następnego dnia spokojny bieg w okolicy 5:20 i następnie 8 przebieżek po 30 sekund. Po pokonaniu trasy około 10 km przechodzę do przebieżek. Mam odliczone co 5o metrów tak jak słupy elektryczne poustawiane. Po polnej drodze biegnę dość szybko ale nie sprintem 30 sekund. Jak zaczynałem plan było to około 140 metrów teraz wyciągam 170 a w sprincie wyszłoby spokojnie 200 metrów w 30 sekund. Jedna przebieżka i powrót w truchcie lub w marszu itd.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz