Jest coraz chłodniej. 5 ran jeszcze szarówka i na temperatura 4 stopnie. Mgła opanowała lasy i łąki. Cóż trening to trening. Zakładam tylko spodenki i koszulkę na ramiączkach najwyżej zmarznę. Kilka łuków wody mineralnej niegazowej i w drogę,
Ruszam po krótkiej rozgrzewce i rozciąganiu. Jest zimno. Pierwszy kilometr ruszam mocniej aby rozgrzać się. Biegnę po drogach polnych wśród skoszonych już zbóż. tylko gdzieniegdzie czeka na skoszenia. tam buszują sarenki młode. Jest ich kilkanaście i biegają chowając się przede mną.
Kilometr w 4 z kawałkiem dość szybko ale jest za to cieplej.
Potem już umiarkowanie po 4:55 po piachu. Tak kilometr za kilometrem zrobiłem małe kółko 6,5km w 32 minuty. Teraz rozciąganie śniadanie i do roboty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz