W niedzielę wieczorem ruszyłem zrobić żwawszą dychę. Nie na szybkość tylko tak aby lekko poniżej 5 minut na km wyszło. Zrezygnowałem z samych spodenki bo jednak było sporo na minusie. Po lekkim rozciąganiu ruszyłem z wolna. Pierwszy kilometr bardzo zachowawczo bo sporo lodu na drodze. Potem z każdym kolejnym udawało się trochę przyspieszyć. Nie wiało, nie padało. Biegło się bardzo komfortowo i co ważne spokojniej. Oddech był stabilny.
4:52 potem 4:59 a dalej nawet
4:47. W końcówce lekko podkręciłem tempo ale tylko aby urozmaicić bieg.
Wyszło średnio dycha po 4:53/km
Dzień wcześniej korzystając z pobytu w lesie odbiegłem trasę Zimowej Tatarskiej Piątki. Miejscami doły i po lesie. Do tego powyrastały badyle. Kilka powalonych drzewek i zróżnicowanie terenu.
Jakoś przeczłapalem w te ponad 28 minut.
Bieg już 6 lutego. Zapisy trwają https://dostartu.pl/zimowa-tatarska-piatka-v6795
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz