Tydzień czasu minęło zanim ponownie pobiegałem. Chociaż bieganie to zbyt duże słowo.
Po rolowaniu, smarowaniu maścią chlodzącą nie bardzo przechodziło. Mięsień brzuchaty prawej nogi dał o sobie znać. Pierwsze dwa dni nie dałem rady chodzić. Dopiero po radzie fizjoterapeuty kupiłem maść i zaczęło być lepiej.
Gdy położyłem się na stół i fizjo wymasował aż wycia bo tak bolało to poprawa okazała się znaczną. Założył mi tejpy na tę nogę. Defacto boli mięsień brzuchaty od początku. W czwartek jednak wybrałem się potruchtać 6,6 km po drodze piaszczystej.
Nie było źle. Bólu nie odczuwałem a jedynie obawę czy mi nic się nie stanie. Codziennie kilka razy smaruję boląca nogę. Chodzić chodzę już bez problemu.
Byłem na saunie a zimna woda w stawie dała dobrą regenerację. To pomogło na tyle że nawet na ćwiczenia wybrałem się. Wszak trening obwodowy nie był w moim wykonaniu pełny. Omijałem te stację gdzie trzeba było wysiłku na nogach. Za to brzuszki, podciągania,planki, rolowanie, hantelki i wyciąganie na kółku. Dobrze mi to zrobiło. Oczywiście póki co o powrocie do regularności nie ma mowy. Z czasem liczę że przejdzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz