W niedzielę zamiast wybiegania zrobiłem szybsze rozbieganie. Trochę odczuwałem zmęczenie po sile biegowej i dobrze. Krótka rozgrzewka i wychodzę na padający deszcz. Po polnych drogach zabłoconych ruszam na trasę kilkunastu kilometrów. Początek mam pod wiatr. Deszcz zacina w twarz. Chronię się buffem i walczę na pierwszych kilometrach z aurą. Po paru już przyzwyczajam się i biegnę swobodnie poniżej 5min./km. Endomondo załącza sie dopiero po dwóch km. Jednak zegarek na ręku okazuje sie pomocny aby kontrolować tempo. jak zauważyłem pierwsze 3-4 km to dogrzanie i rozkręcenie się. na dobre chce mi się biec po 4-5 km. Wtedy wchodzę na obroty. Zapewne powinienem robić dłuższą rozgrzewkę. Jednak od kilku lat rozciągam się i schładzam po biegu. Nie rozciągam się ta długo jak kiedyś. Teraz 5 minut przed treningiem mi wystarcza. Z koeli przed zawodami w zależności od dystansu rozgrzewka trwa od 15 do 40 nawet minut czy bieguna 5 km. Od 8 km z każdym kolejnym przyspieszam 4-5 sekund. Dobrze to wychodzi do 4:39 na ostatnim. Mimo kałuż i mokrych butów po nawrocie lecę z wiatrem i deszczem. Dlatego komfort biegu jest lepszy.
na wybieganie to zdecydowanie za szybkie tempo. Na zakończenie rozbiegania jest dobre. Ważne aby ostatnie km jeszcze podkręcić i sprawdzić jak organizm się trzyma. Zrobiłem 16 km w 1:18.
na wybieganie to zdecydowanie za szybkie tempo. Na zakończenie rozbiegania jest dobre. Ważne aby ostatnie km jeszcze podkręcić i sprawdzić jak organizm się trzyma. Zrobiłem 16 km w 1:18.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz