03.12.2014 r.
Kolejny trening po Studziance odbyłem wieczorową porą. Temperatura -9 a więc rześko się zapowiadało. Rozgrzałem się i cieplej ubrałem. Ruszyłem z latarką. Okazało się, że księżyc tak przyświeca iż jego blask mi wystarczy.
Początek jak zawsze na wejście w bieg. Oddycha się bardzo dobrze. Z drogi piaskowej na asfalt i mknę tempem sporo ponad 5/km. Po 2,5km skręcam w polną drogę. W porze letniej jest tutaj pełno piachu ale teraz wszystko przymarzło. Nie ma kiedy rozmyślać bo kilometr za kilometrem i po 26 minutach ma 5km.
Dzisiaj łagodnie i tak aby czerpać radość z biegu. W kolejnych dniach wybieganie około 15km jak w ubiegłym tygodniu przez 4 miejsowosci.
Dzisiaj wyszło 7,5km w 38 minut. Liczy się podjęty trening a czas to zawsze jakoś mnie prześladuje aby sprawdzać w celach statystycznych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz