2 stycznia 2016 roku zacząłem od truchtu i startu z Asią na 5 km w Styrzyńcu. Wiało porządnie na początku do nawrotu a do tego -12 robiło swoje. zgodnie z planem nie ścigałem się tylko pobiegłem w ramach rozgrzewki. Wynik 29:35 na 5 km tylko do celów statystycznych podaję. Z kolei dla Asi to było wyzwanie, któremu podołała mając jeszcze siły w końcówce aby przyspieszyć. Nie każdemu chce się biegać w takim mrozie.
Po powrocie zrobiłem trening właściwy, czyli przebieżka w tym zimnym dniu około 7 km po 5:15 i to był porządny trening, który dał w kość, a jednocześnie kształtuje charakter. Początkowo pod wiatr a z czasem miałem go w plecy. Dalej zrobiłem podbiegi na most pod wiatr. Sześc odcinków po 150 metrów z każdym przyspieszając. na koniec trochę truchtu. Pierwszego treningowego dnia Nowego Roku zrobiłem 14,5 km.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz