Wkręciłem się w wieczorne ćwiczenia przed snem. 6 dni z rzędu pomęczyłem się po 30 minut za każdym razem. Po miesiącu jak wytrzymam zobaczymy czy będą zmiany. Na trasę rozbiegania po polnych drogach wyruszam bardzo luźno i spokojnie. Pierwszy kilometr nawet 5:36. Jest chłodno i potrzebuje paru km na dogrzanie się. rozgrzewka w domu a trening na powietrzu to jednak robi różnicę.
Biegnę z czołówką na głowie, która jakoś się trzyma i ułatwia bieg. Drugi kilometr 5:15 a więc łapie powoli właściwy rytm. Kolejne kilometry idą w okolicy 5:00/km. Po 4 km czuję już ciepło. Teraz mogę biec i biec. Po 5 km robię nawrotkę i wracam ta samą trasą. Momentami nawet 4:45 na km. W sumie zrobiłem 10,3 km w 50 minut 41 sekund. Na zakończenie rozciąganie i ćwiczenia. Kolejny dzień będę odpoczywał. Ostatnie 6 dni to 4 treningi biegowe i 6 dni ćwiczeń. Czuje lekkie zmęczenie. Zatem zareagować należy dniem pauzy.
Cześć, ciekawi mnie, jak późno robisz te wybiegania i ile czasu jest to przed snem? Godzina, pół? Ja mam ten problem, że jeśli mam trening wieczorem (nawet o 20 i kończę o 21) to niestety nie jestem w stanie zasnąć wcześniej niż dobrze po północy. Ostatnia godzina treningu, po której jestem w stanie normalnie pójść spać to 19. Może to kwestia przyzwyczajenia organizmu?
OdpowiedzUsuńObecnie ok. godziny 20. Przed snem jeszcze 20-25 minut ćwiczę. Zanim zasnę to od treningu minie 2-3 godz.
OdpowiedzUsuń