Emocje po lubelskim maratonie opadły. Kompletuję stale fotki. We wtorek wyruszyłem po lekkiej rozgrzewce na małe rozbieganie. Bez szaleństwa tak aby ruszyć się po maratonie bo ciągnie już do biegania. Pierwszy km jak zawsze symbolika średni czas na km z maratonu czyli idealnie 5:41. Potem trochę przyspieszam na tych studziańskich polnych drogach.
Kolejne kilometry już szybciej poniżej 5 nawet. Czuje się dobrze i mogę dalej biegać. Jednak organizm jakby nie było jest przemęczony a więc jeszcze rozbiegania będę robił. Daje sobie ze 2 tygodnie jeszcze na dojście do siebie. Potem wracam do treningów.
Trening zakończyłem 4:42 i razem 7.7 km w 39:03. Jak po królewskim dystansie to jest dobrze. Chciałoby się jeszcze pobiec ale nie ma co szaleć. Odpocząć tez trzeba. Na koniec rozciąganie rzecz jasna robię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz