Sobotnie bieganie
W weekend powinien być czas wybiegania jednak jeszcze nie rwę się na 20 km czy 30 km. Postanowiłem jednak pobiec godzinę w żwawym tempie. Zrobiłem rozgrzewkę, zabrałem wodę oraz pas. Obawiam się trochę o zbytnie szarpanie km. Będę starał się zwiększać dystans w miarę rozsądnie.
Pierwsze kilometry lekko poniżej 5:00/km. Nie czuję zadyszki ani przesilenia. Jest już ciepło i szybko poczułem pot na plecach. Mimo,że pobiegłem na krótko to po 3 km już musiałem uzupełniać płyny. Z każdym kolejnym kilometrem biegło się zdecydowanie lepiej. Po 5 km dogrzałem się już dobrze. Dalej wśród pól i lasu pełen luz i swoboda. Kilometr za kilometrem mijały bardzo szybko. Wykręciłem 13 km w godzinę i 58 sekund. Na koniec rzecz jasna rozciąganie.
W kolejnym treningu spróbuję zrobić kilometrówki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz