W sobotę wyruszyłem na silę biegową i było dalej ciężko. Przebiegłem 6,5km a potem miałem robić podbiegi, skipy i wieloskoki. Podbiegów zrobiłem dwa po 180 m na most. z kolei trudniej było mi robić skipy tylko wyszło trzy razy i trzy wieloskoki po 50 m każdy. Tracę dużo sił na treningi. Jestem przemęczony. Obawiam się co będzie dalej, do startu jeszcze 3 tygodnie. Wyszło razem ok 8 km
Wybieganie 30 km przypadło mi w słońcu i ponad 20 stopniach. Ubrałem się na krótko i miałem pomoc na rowerze w postaci Asi, która wiozła mi ekwipunek. Początkowo szło dobrze i w pełni trzymałem tempo rozkręcając się z km na kilometr. od 7 km biegłem już poniżej 5min./km Tak dobrze było przez kolejne 18 km po szosie. Z każdym kilometrem słońce grzało coraz bardziej.
Piłem dużo płynów. Wziąłem też żel i go skonsumowałem po 15 km. Dał kopa na 10 km. Po 25 km było mi już ciężko. Spaliłem się na słońcu. Było mi gorąco w stopy. Moje tempo zamiast wzrastać to zaczęło spadać 5:10, 516, 5:17 do 5:40 na 30 km. Wysiadłem. Umęczyłem się. Trzeci weekend i 30 km. dotychczas robiłem w ostępach 30tki. Jakby nie patrzeć od 2 marca do 2 kwietnia 348 km to jest sporo jak na mnie. Teraz muszę koniecznie zregenerować się. Zaryzykuje tylko rozbieganie a potem dwa dni wolnego w ogóle od aktywności fizycznej. Organizm potrzebuje jednak wytchnienia. Trudno albo będzie dobrze albo moje przemęczenie okaże się trudne do pokonania. Trochę jednostek treningowych zostało i jeden start na dychę. Nic na siłę. Odpoczynek jest potrzebny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz