Ciężkie rozbieganie i czwórki
W niedzielę gdy wyruszyłem na rozbieganiem miałem w zamiarze jeszcze zrobić podbiegi. szybko to zweryfikowałem po 2 km . Było ciężko po tym wybieganiu z zabawą biegową. nogi jak z ołowiu i trudno mi się biegło. Wprawdzie dychę jakoś tam przebiegłem powyżej 5 minut każdy kilometr ale nie był to łatwy trening. Porolowałem się i porozciągałem. Co tu mówić tempo poniżej 4:40 średnio na km dało się we znaki.
We wtorek wieczorem było już dużo lepiej. W planie 3 x 4 km z przerwą do 6 minut w truchcie lub w marszu. Pierwszy kilometr od razu mocno 4:20 i takie tempo docelowe miało byc każdego z pierwszych kilometrów.
Wybiegam na szos.Tutaj już zdecydowanie lepiej przyciskam 4:17 i kolejne 4:15. Po 4 km popijam wodę i truchtam 1 km. Druga czwórka już szybciej 4:16, 4:20 i ostatni 4:10. Ponownie km w truchcie. Ostatni to już przyspieszam zdecydowanie od 4:19 przez 4:12 o po 3:58. Oj mocno było. na koniec jeszcze schłodzenie 1km. Łącznie wybiegałem 15 km z tego 13 km po asfalcie i kostce oraz 2 km po drodze piaszczystej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz