W wtorek wieczorem wypadło rozbieganie z akcentami. Na początek rozgrzewka. Trzy warstwy ubrań nakładam- koszulka techniczna, bluz i bluza zasuwana. Potem zakładam buff na szyje drugi na głowę i jeszcze czapka. Telefon wrzucam w pas, zegarek na rękę oraz dobrze wiążę buty. Do tego zakładam czołówkę i odblaski na nogi.
Wyruszam pierwszy kilometr rzecz jasna wolno 5:30 gdzie z polnej oblodzonej drogi wskakuję na oświetloną jezdnię a ściśle mówiąc na chodnik. Kolejny km już lepiej 5:14 i przyspieszam. Miejscami jest ślisko i trzeba uważać. Trzeci już 4:59 i leki wiatr wieje w twarz. Po asfalcie ciężko jakoś się biegnie. 4 km 4:58 i schodzę niżej kilka sekund. Dobiegam do Łomaz i tam małe kółko i wracam.
Kolejne kilometry coraz lepiej nawet 4:45 i wracam do 4:55.
Przyspieszam ostatni 4:42. Po 10 km robię setki. Kilka przebieżek po 100 metrów to jakieś 20 s i tyle samo w trucie i to mi daje średnio km 4:23.
Łącznie wyszło 11,2km w 55:02.
Jutro czeka mnie tempo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz