Po tempówce trzeba trochę rozbiegania. Nie bardzo chciało mi się pobiec. Dopadło mnie zniechęcenie ale przełamałem się i wyruszyłem. Wybrałem polne oblodzone drogi i było ciężko. Z każdym krokiem musiałem uważać aby orla nie wywinąć.
Pierwszy kilometr tradycyjnie wolno nawet 5:40 a potem szybciej. Musze na ten lód i śnieg coś przyłatwić bo nie da się dobrze zrobić treningu.
Męczyłem się przez te ponad 12km ślizgajac się. Jakoś w ponad godzinę pokonałem dystans.
Męczyłem się przez te ponad 12km ślizgajac się. Jakoś w ponad godzinę pokonałem dystans.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz