31.01.2017r.
Na lód znalazłem rozwiązanie zakupiłem nakładki antypoślizgowe. Pierwszy raz i od razu tempo. Biegło mi się bardzo dobrze choć zachowawczo na początek.
Pierwszy kilometr na dogrzanie a potem już szybciej. W planie 2x4km z przerwą w truchcie lub marszu. Pierwszy km 4:56 a potem szybciej szło by czwarty zrobić 4:25. Biegłem centralnie po lodzie i nic się nie działo. nakładki spełniały swoja role. Zobaczymy na jak długo.
W przerwie między czwórkami trochę marszu trochę truchtu i druga czwórka. 4:32 i przyspieszałem 4:29, 4:23 a ostatni jeszcze szybciej 4:08/km. na koniec kilkaset metrów truchtu. Razem 11 km w 54:44.
29.01.2017r.
W niedzielę to już w planie ponad 20km. Wybrałem asfalt.Nie było łatwo. Początek spokojnie po oblodzonej drodze 5:36. Dalej gdy wbiegłem na szos zacząłem rozpędzać się do 5:10. Trzymałem tempo mniej więcej 5:08. Nie obyło się bez dachowania poleciałem jak długi na jednym z zakrętów. Lekko obiłem się. Wybiegałem 22,43 w 1 godzinę 55 minut 07 sekund.
28.01.2017r.
W sobotę rozbieganie 6,5km i nie szło już po polnych drogach biec. Odpuściłem podbiegi, po prostu nie dałem rady.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz