19.02.2017
W niedzielę było już o wiele trudniej bo topniejący śnieg zrobił dużo kałuż i 21km w planie. Wybrałem na trening z konieczności asfalt. wyruszyłem na początek po polnej drodze i w topniejącym śniegu. Pierwszy km to było wyzwanie blisko 6 minut. Potem było zdecydowanie lepiej bo już wbiegłem na szos.
Z każdym kilometrem jednak było coraz lepiej. Złapałem rytm średnio 5:05 i tego się trzymałem. Mniej więcej co 2 km uzupełniałem płyny a na połowie dystansu zjadłem w biegu rzecz jasna mandarynkę.
Miejscami musiałem uważać na mijające się na mojej wysokości pojazdy.
Przyspieszyłem jeszcze końcówkę i wykręciłem 21km 690 metrów w godzinę 50 minut.
18.02.2017
W sobotę zrobiłem trening siły biegowej. Na początek 6,5km z nakładkami antypoślizgowymi bo inaczej nie szło biec. Dalej były podbiegi na most. 9 raz po około 180 metrów dało w nogi. Na zakończenie jeszcze 5 setek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz