niedziela, 9 kwietnia 2017

Szesnastka w tempie

W piątek wieczorem postanowiłem po odpoczynku skumulować dwa treningi i zrobić jeden tak aby na niedzielę być wypoczętym do startu na dychę. Zacząłem po rozgrzewce dość szybki od razu poniżej 5 minut i rozpędzałem się do 4 km gdy osiągnąłem pułap 4:19/km. Teraz starałem się trzymać w okolicy 4:20 do 4:25. Tak tez biegłem kolejna 11 km niemalże równo 2-4 sekundy może różnicy. Bardzo dobrze to poszło i czułem chęć do biegania. 
15 km wybiegałem w 1 godzinę 6 minut. 
Przez 11 km biegłem po asfalcie a potem wskoczyłem 5 km w drogę polną. Średnia wyszła poniżej 4:30km. Cieszy mnie to bo w Lublinie spróbuję dychę pobiec dosyć mocno poniżej 40 minut ale to się jeszcze okaże. Nie planowałem innego sprawdzianu na 2 tygodnie przed maratonem tylko mocną dychę i to w Lublinie gdzie rok temu na atestowanej trasie zszedłem po raz pierwszy poniżej 40 minut. Historia lubi się powtarzać.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz