poniedziałek, 26 września 2016

Zasłużony odpoczynek


Ostatnio trochę zwolniłem. Przez tydzień przebiegłem tylko 20 km. Jak widać po kilometrażu zwalniam powoli, nie raptownie.

Czwartek 22.09.2016

Z rana o godzinie 5 po rozciąganiu 8 km z narastającą prędkością od 5:04 do 4:20

Wtorek 20.09.2016

Wczesnym rankiem skoro świt małe kółko w truchcie.

Sobota 17.09.2016

Spokojny trucht na bieżni i udział w sztafecie. Robiłem 4 x 400. Każdy z przerwami po około 6 minut. Pierwszy był ostry 1 minuta:4 sekundy, druga 1:05 a trzeci 1:06. W ostatniej 400 tce bardzo luźno 1:12


Czas na przerwę w bieganiu (kilka dni, może kilkanaście) i odpoczynek a potem zacznę nowy plan treningowy z myślą o starcie na wiosnę.

niedziela, 18 września 2016

Szybkość na pobudzenie

Ponowne trening wykonany o poranku. Przed 5 szybko wstałem. Jak zazwyczaj to robię rozciąganie kilka minut i picie wody.
Wyruszam takim półmrokiem na trasę.  Staram się biec żywo bo jest zimno. Już trzeba wyciągać rękawiczki. Pierwszy kilometr 5:00 ale kolejne to już rozpędzałem się.  Czułem tę radość z biegania. Pełna przestrzeń przede mną. Tylko sarny i zające. Mgła zaczynała powoli opadać. Na 2 km już zdecydowanie szybciej było i z kolejnymi schodziłem po kilka sekund 4:27, 4:17 i postanowiłem ostatni 8 jeszcze mocniej do 4:05. Szybki trening z rana i mina od razu uradowana.
Wyszło 8 z kawałkiem w 36:54. 
Ci dalszy szybkości będzie w sobotę gdzie udam się na bieżnie aby pobiegać 400m 

czwartek, 15 września 2016

Poranne rozbieganie

Wstałem 4:50 na dworze jeszcze ciemno. Kilka łyków wody niegazowanej i rozciąganie. Po 5 minutach byłem już na powietrzu. Było chłodno. Mgła lekko widoczna z lasu zaczęła rozlewać się gdy miałem jakieś 500 metrów za sobą. O tej porze budząca się do życia przyroda daje o sobie znać. Po drodze sporo sarenek i zajęcy oraz lis. Przy rowie są bobry które dynamicznie wskakują do wody.
Nie forsuję tempa. Pierwszy km 5:20 i dogrzewam się. W spodenkach jest chłodno. Nie długo będzie już trzeba zarzucić cieplejsze ubranie.
średnio staram się biec 4:55/km
Tradycyjnie robię kółko 6,6 km. Gdy jestem na 5 km moim oczom ukazuje się wschód słońca. Bardzo pięknie czerwone niebo zamienia się w żółtawe.

Dystans zajął mi około 35 minut. Rozciągam się jeszcze na koniec i czas rozpocząć nowy dzień, pełen wyzwań, telefonów, emalii, rozmów i  działania. Taki poranny bieg działa jak mocna kawa i jestem nakręcony do wieczora.

wtorek, 13 września 2016

Ach te...czwarte miejsce

Na dychę nie startowałem bodajże od kwietnia. Wybrałem się z Asią i dwoma kolegami ze Studzianki na bieg do Kobylan. na miejsce dojechaliśmy blisko 2 godziny przed startem. Część z nas starowała na 3,333km a część na dychę. Zrobiłem w miarę dobra rozgrzewkę. 
Czekały mnie 3 kółka po asfalcie. byłem ciekawy jak polecę.
Jakież było moje zdziwienie jak na starcie pojawiło się ...22 zawodników.

 Faworyt był jeden Marek Jaroszuk z Łomaz i nie było nikogo z kim mógłbym on obiec.Było bardzo gorąco i duszno. Plan był taki aby polecieć poniżej 40 minut. Zamierzenia zostały szybko zweryfikowane.
Startujemy do dość zachowawczo. Pierwszy km 4:07 i już wiedziałem,że nie będzie szybciej. Biegłem od początku na 3 pozycji starając się trzymać tempo. Biegł ze mną od początku młody Paweł. Na 2 km był punkt z wodą w którym Pan siedział a kubeczki były tak niefortunnie ustawione,że należało zawracać się i pobierać picie. Woda okazała się niestety ciepła. Dla mnie był to pierwszy minus ponieważ traciłem tempo. jak tracę tempo to wybijam się z rytmu. jak wybijam się z rytmu gubię koncentrację. 2 km lekko pod górkę i 4:10. Biegliśmy już razem z Pawłem. zamierzałem po 3 km na którym był 4:12 nie spać poniżej 4:15 i biec tak do końca. Nie było mowy o ściganiu się. Upał dawał się we znaki a palące słońce nie odpuszczało mimo, że była to godzina przed 16. Nagrzany asfalt nie był sprzymierzeńcem.
Pierwsze kółko 3,3 km kończę z wynikiem blisko 13 minut i biegnę już w miarę równo. Paweł nadal ze mną. Powiedziałem, mu że nie będę się szarpał i biegnę dalej swoje.

Na 4 km 4:13 ale czekała nas ten nieszczęsny nawrót i podbieg. Niby niewielkie wzniesienie ale miało wpływ na bieg.
Oj brakowało już widzę treningów siłowych i przebieżek. 3 razy w tygodniu to zdecydowanie za mało. 
Na 5 km wychodziło lekko poniżej 21 minut. Czyli ogólny czas będzie oscylował w okolicy 42 minut.
Tempo nam spadło do 4:18 ale razem trzymaliśmy się. Po drugim kółku Paweł oznajmił, że pociągnie trochę mocniej. Nie zdecydowałem  się za nim ruszyć. jeżeli dojdzie mnie ktoś to wtedy. Biegłem już sam kolejne kilometry. Szósty 4:16 i było ciężko bo gorąco. następny kilometr nawet lepiej 4:14 i to trzymałem na ósmym. Teraz dopiero odczułem jak krótkie dystanse pokonywałem na treningach i w starciu z zawodami jestem nie wybiegany. Paweł odszedł ode mnie na już jakieś 100-120 metrów.
Jak zobaczyłem już każdy biegł prawie samotnie. Na ostatnim kilometrze lekko Zająłem te nieszczęsne 4 miejsce z czasem 42:31.


Wygrał Marek Jaroszuk z Łomaz ale tez miał wolniejsze tempo 36:57 to też pokazuje jak trudne były warunki.
4 miejsce zajęła tez wśród kobiet Asia a Krzysiek na 3,3km też był 4. 
Cóż forma spadła na dychę blisko 3 minuty. Nie przygotowałem się należycie do tego biegu.

poniedziałek, 12 września 2016

Powolny trening

W sobotę z rana wybrałem się na trening mając dwa dni przerwy. Z jednej strony chciało mi się bardzo pobiegać z drugiej czułem się ociężały. Przyznaję zaniedbałem się z dietą w ostatnich 3 tygodniach. Wracam teraz do normalnego stanu nawodniania i nie podjadania wieczorem. Nie jem już opiekanych rzeczy i ograniczam słodycze. Więcej owoców i warzyw muszę zdecydowanie spożywać. Nieregularne jedzenie to jedno, a praca na maksymalnych obrotach to drugie. 12-14 godzin na dobę robi tez swoje.
Po rozciąganiu poczłapałem w 5:30 minut pierwszy kilometr. Zanim się dogrzałem to byłem na 2 który lepiej już poszedł. Kolejne kilometry to delikatne przyspieszenie utrzymywanie tempa. Dalej było już lepiej od kilometra do kilometra nabierałem ochoty do biegu. Przyzwyczaiłem się do tej trasy bo kółko  6,6km to biegam z uporem maniaka już kilka tygodni.
Cóż przede mną start na 10 km i obawiam się ze po 7-8 km może mi po prostu zabraknąć sił. Od czasu do czasu robię 10 km a tak to średnie około 7 km na trening.

Trening zakończyłem w 33:33 przebiegając wspomniane 6,6km.

niedziela, 11 września 2016

Trening z narastającym tempem

Tydzień zacząłem od przejażdżki rowerem 14 km. Pierwszy trening tego tygodnia wyszedł dopiero w środę. Postanowiłem zrobić go z narastająca prędkością.
Zabrałem z sobą na trasie Asię która jadąc rowerem mnie wspierała. Pierwszy kilometr 5:40 taki na rozruch. Potem już szybciej poniżej 5 i trzeci 4:30. Było jednak duszno. Na piachu trochę przyspieszyłem aby 4 skończyć z wynikiem 4:35. W lesie zdecydowanie szarpnąłem 4:15 wypadł 5 km. Dalej starałem się trzymać to tempo i biec już równo kolejny kilometr i utrzymałem go 4:15. Po 6 odczułem brak kilometrów bo ciężko było trzymać dobre tempo. Zagryzłem zęby i cisnąłem jeszcze kilka sekund szybciej. Ósmy kilometr wyszedł mi 4:02 i czułem trudności. Brak porządnego treningu robi swoje. Jeszcze zerwałem się na 9 aby przyspieszyć. Akurat en odcinek grzązłem momentami w piachu i zaciskałem zęby udało się 3:55.
Odpuściłem planowany dziesiąty i zwolniłem. Zagotowałem się. Brak nawodnienia i eksperymenty z jedzeniem robią swoje. Wprawdzie 10 ty km 4:53 ale to już o blisko minutę wolniej. Jeszcze trochę schłodzenia i czas na analizę.
Będzie mi trudno w niedzielę zrobić dobry wynik na 10km podczas zawodów. Forma jednak już spadła. Trzeba budować ją od nowa.
Dzisiejszy trening pokazał jak osłabłem. Zrobiłem 10,46 km 47:44 w negative split. 
Moje bieganie jest w zasadzie regularne 3 razy w tygodniu ale po to raczej aby się ruszać niż robić wyniki.
Myślę,że czas już myśleć o nowym sezonie i jakimś planie na wiosenny start.

wtorek, 6 września 2016

Zabawa biegowa i podsumowanie sierpnia 2016

Na ten trening wyruszyłem po to aby pobawić się bieganiem,. Pierwszy kilometr zacząłem bez szaleństwa w tempie na 4:46. Na drugim z kolei zacząłem przyspieszać dosyć mocno 100-150 metrów i wracałem do tempa 4:45. Tak co 500 metrów zrywałem się i przyspieszałem. Tempo przyspieszeń było nawet w granicach 3 minut/km na tym odcinku 150 metrowym. Z czasem każdy kilometr wychodził coraz szybciej. Było 4:25 a potem 4:19. Zrobiłem 6,6 z średnim tempem 4:38.
Urozmaicenia w tempie tez mają swój plus w treningach. 


W bieganiu staram się zachować 3 w tygodniu. Wychodziło to trochę lepiej niż w lipcu. W sierpniu było więcej także jazdy rowerem.

Udało mi się wystartować w jednych zawodach w których na 15km zrobiłem życiówkę na atestowanej trasie.



Liczba założonych treningów: 15
Liczna wykonanych treningów: 14

Liczba treningów tygodniowo: 3
 
Liczba startów w zawodach: 1

Życiówki: 1 Kodeń 15 km 1:04:14

Ogólna liczba kilometrów w sierpniu 2016: 146,06 km 

Liczba km w 2016 roku: 1177,9 km  
Inna aktywności:  rower 37 km
Średnia liczba km na treningu: 10,42 km   Średnia na kilometr: 5:06 
Liczba godzin spędzonych na bieganiu: 12,26

Średnia prędkość 11,73 km/h

Wrzesień zapowiada się już bardzo aktywnie w bieganiu. Będzie chłodniej.  W planach może jeden start i wycieczka biegowa