środa, 27 września 2023

W ciągłym ruchu, czyli podsumowanie lata

Mimo, iż lato minęło to ruchu mi nie brakowało. Gorzej jednak było z bieganiem. W czerwcu biegania prawie nie było bo kręciłem km rowerem i ponad 500 zrobiłem. Ach jak by to był bieg to z formą bym wystrzelił Cóż. Lipiec był pod znakiem kajaków i przebiegłem bądź maszerowałem łącznie ....60 km w tym 2 razy na zawodach piątek które u siebie organizowałem. W sierpniu już było lepiej starałem się 2-3 razy w tygodniu w miarę regularnie lekko człapać, bo bieganiem ani żadnym przygotowaniem tego nie można nazwać. Sporadycznie 10 czy  dwa razy 12 km.  Łącznie wyszło marne 127 km Dało to 12 treningów. Najlepiej biega się oczywiście z rana.

Sarenki też chciały się ze mną ścigać. 



We wrześniu udało się nawet 15 km pobiec a tak to głównie po 10 km co jest pewnym nieznacznym progresem. Wybiegań nie było żadnych, ani siły biegowej. Jednak te 3 dni biegu w tygodniu staje się już regularne. Praca i dom ograniczały treningi. Nie przespane noce robią swoje. Czasami fizycznie już było ciężko wyjść na trening nawet z rana. Jakoś te 100 km przebiegłem. Co dalej? Słońce biegowe wyszło. Planów biegowych póki co nie snuję. Ważne są regularne treningi nie tylko takie człapanie. 
Przede wszystkim pocieszające jest to,że idą zimniejsze dnia  a to lepiej się biega. Niestety nabrałem masy i do zrzucenia mam.. ba 9 km. Sporo się odłożyło.