piątek, 29 września 2017

Poranne rozbieganie
Gdy rano wstaję o 5 jest ciemno i nie chce się na dobra sprawę wychodzić biegać. jednak jak już wyjdę to po 1-2 km czuję się świetnie i nie żałuję. Kiedyś tempo 5:00/km było wyzwaniem na trening aby je utrzymać. Teraz jak ww. napisano jest rozgrzewką.
Z rana biegnę po szosie i kostce. Dycha z rana i mina na cały dzień uradowana. Skupiam się na wspomnianym tempie w okolicy 5:00/km tak nie za szybko jak na mnie. Jest to właściwe na ten czas dla mnie tempo aby spokojnie biec. Mogę sobie poukładać plan dnia i przemyśleć kilka spraw. Kilometr za kilometrem i w końcu rozwidnia się. Im bliżej końca tym bardziej chce się biec i rzecz jasna wyczuwam lekkie przyspieszenie po kilak sekund na kilometrze. 4:54 potem 4:47 i ostatni 4:40/km. Jeszcze rozciąganie i mogę odfajkować dychę w 50:16 co dało średnią 4:46/km.

czwartek, 28 września 2017

Trzy dobre dni
Początek tygodnia to szybki trening w poniedziałek.  Po rozciąganiu ruszyłem pierwszy kilometr w miarę spokojnie poniżej 5 minut na km a potem bieg ze zmienną prędkością. Tempo trzymam po 4:40 ale mniej więcej co 500 metrów przyspieszenie 100 metrów na 80% i tak kilka razy do 6,5km. Łatwo nie jest już po 3 km. Biegłem już po zmroku po polnych i piaszczystych drogach. Jednak z każdym kolejnym kilometrem czuje się coraz lepiej. Ostatnie dwa km wyszły nawet po 4:10. Niby dystans nie wielki ale zmęczył mnie. Zajęło mi to mniej niż 30 minut. Następnie jeszcze 1 km w truchcie na schłodzenie i rozciąganie. To był krótki ale wartościowy trening. Warto urozmaicać jednostki treningowe o taką krótką zabawę biegową.

We wtorek trening znowu wieczorem tym razem 12km z stałym raczej tempem. Odstępstwo od 4:45 max 10 sekund w jedna lub drugą stronę. Ostatni przydusiłem pod 4:10 i wyszło. Była jeszcze rezerwa na to aby przyspieszyć. Jednak jeden szybki na koniec wystarczy. Będę miał jeszcze czas na szybkie bieganie. Te 12 km w 58 minut i 12 sekund mi wystarcza.
 
W środę na początek treningu rozciąganie lekkie i siłownia. Stawiam na wzmocnienie nóg i trochę kg na nogi. do tego ławeczka ale nie za dużo kilogramów tak aby seriami podnosić a nie wyciskać raz czy dwa. Oj daleko do swojej masy mamy jeszcze. Kilka ćwiczeń na korpus i oczywiście brzuszki. Z siłownią nie przesadzam i pół godzinki porządnych ćwiczeń narazie wystarczy. Braki mam bardzo w przygotowaniu siłowym. Nad tym elementem muszę koniecznie przez okres jesienno-zimowy popracować. Po treningu siłowym czas na bieg 10 km. Biegło mi się rewelacyjnie z tempa pierwszych 5 km po 4:55 na drugiej piątce przeskoczyłem do 4:35 i było o diwo lekko. Zapewne siłownia rozgrzała mnie dobrze. Ostatnie dwa km to już płynąłem po 4:25 i nie czułem zmęczenia. Zastanawiałem się nawet czy nie przedłużyć treningu o 2-3 km ale ostatecznie rozum wziął głowę nad emocjami i nie przegiąłem. Zacznę chyba stosować trening siłowy a potem bieg. Widocznie zbyt popadłem w rutynę z rozgrzewką i za krótko ją robię. Jak poćwiczyłem trochę to nogi same niosły. Teraz jednak po tych 3 dniach zwolnię deko na rozbieganie. 10,5km w 50 minut i 18 sekund czyli dycha poniżej 50 minut na


wtorek, 26 września 2017

Aktywność utrzymana

W piątek była lekka dycha z rana o 5-tej po asfalcie. Wczesnym rankiem wysiłek działa na mnie bardzo mobilizująco na cały dzień. Po prostu lepiej się czuję. Starałem się biec z wyczuciem bo endomondo nawala bardzo. Gdy gubię zasięg to potrafi pokazać mi km w 11 minut. Jednak zawsze mam zegarek na ręku i znam trasy po których biegam od lat. Każdy niemal kilometr mam rozpracowany.

Weekend z kolei przyniósł jazdę na rowerze prawie 30 km i lekka szóstka z kawałekiem jako rozbieganie. Jakoś w sobotę biegło mi się o dziwo ciężko. W niedzielę trochę odpocząłem od biegania a skupiłem się na ćwiczeniach rozciągających oraz siłowych. Kilka serii pompek i brzuszki to bardzo wskazane w treningu biegacza. Do tego skakanka i przysiady  w około 30 minut wszystko ale dało mi w kość. Dawno nie ćwiczyłem tych elementów to nie za dużo na początek. Na koniec jeszcze plank i ponownie rozciąganie.

   Nowy tydzień zapowiada się intensywny, bo zamierzam biegać codziennie i do tego rower z raz i dwa razy ćwiczenia siłowe.

czwartek, 21 września 2017

Powoli łapię właściwy rytm

Przez ostatni tydzień zrobiłem 7 treningów. Odpoczynek tylko był we wtorek. Jak narazie nie szaleję z tempem. Przyzwyczajam nadal organizm do codziennego wysiłku. najlepiej biega się z rana rzecz jasna.
w poniedziałek wieczorem mocniej 11 km z narastającym tempem od 4:48 do 4:03 na ostatnim. Wspomniany wtorek zluzowałem. W środę 12 km poniżej godziny i było bardzo spokojnie.
W czwartek z powodu ulewy wybrałem 6 km na bieżni. Nie biegałem na bieżni kilka dobrych lat. Ciężko przestawić się na początku. Prędkość z km na kilometr podkręcałem od 8km/na godzinę do 15 na ostatnim. Potem trochę ćwiczeń na siłowni. Oj poczułem w rękach po siłowni. Do siłowni muszę się przyzwyczaić też. Na początek nie za dużo ale ćwiczyć trzeba.  Dalej zamierzam jeszcze poeksperymentować do końca września. Start na dychę i potem zaczynam wchodzić w plan treningowy w który wplotę też kilka startów.

 

niedziela, 17 września 2017

Biegam codziennie

Tak się stało, że od kilu dni trening robię codziennie rano lub wieczorem. Obrałem sobie punkt sprawdzenia jak to biega się dzień w dzień. wielu biegaczy którzy osiągają świetne wyniki tak tez czyni a nawet po 2 treningi dziennie. Zanim zacznę plan przygotowań tak na dobre to chcę sprawdzić się miesiąc w takim cyklu treningowym. Do biegu dojdzie basen z czasem siłownia i ćwiczenia oraz rower.
Swój najbliższy cel już mam obrany i będzie na wiosnę 2018 roku. Będzie to wysoko postawiona poprzeczka.

W piątek była szybka dycha wczesnym rankiem. W sobotę dycha z narastającym tempem od 5:03 po 4:11 na ostatnim po asfalcie i kostce. W niedzielę spokojne rozbieganie 9 km w błocie i deszczu po polnych drogach. Tydzień wyszedł 54 km ale do setki jeszcze daleko.



środa, 13 września 2017

Odpoczynek i nowe wyzwanie
Przed odpoczynkiem zrobiłem w sobotę 2 września mocną dziewiątkę negative split wczesnym rankiem. Zszedłem na ostatnim poniżej 4 minut/km po asfalcie i tak wyszło 9 km.

Dalej ponad tydzień odpoczywałem od biegania tylko trochę marszu było.  Tam gdzie wyjechałem biegi mnie nie ominęły jako widza, bo odbywał się wtedy półmaraton i spacerowałem po pięknych ścieżkach biegowych z tartanu. 
Po powrocie z rana we wtorek lekki rozruch powyżej 5:15/km taki szybszy trucht po piaszczystych drogach. Razem wybiegałem 6,75km

Z kolei kolejnego dnia już trochę szybciej poniżej 5:00/km. teraz czas na kilometrówki i akcenty. Wszak sezon jesiennych startów się zbliża to jednak nie zamierzam w  nich szaleć. Zobaczymy jaka będzie forma na dychę i w półmaratonie. Dopiero wtedy oszacuję cel na jaki będę szykował się na wiosnę. Niewątpliwie będzie to maraton.

niedziela, 3 września 2017

Poranny trening i podsumowanie sierpnia 2017

Miesiąc sierpień był niezłym jeżeli chodzi zarówno o bieganie jak i inne formy aktywności takie jak rower czy kajak. Ogółem sierpień zamknąłem z ilością 375 pokonanych kilometrów. W bieganiu pokonałem granicę 49km zbliżając sie do 50tki.

Ostatni trening zrobiłem w czwartek z rana i było to 11 km na luzie.
 
Podsumowanie sierpnia
 
Liczba założonych treningów: 15
Liczna wykonanych treningów: 14
Liczba treningów tygodniowo: 3-4

Liczba startów w zawodach: 1
Życiówki: brak
Ogólna liczba kilometrów biegu w sierpniu 2017:  184,3 km

Łącznie w 2017: 1478,6 km  
Ponadto: rower 140 km,  kajak 51 km
  

Średnia liczba km na treningu: 13,16 km
Średnia na kilometr: 5:09 
Liczba godzin spędzonych na bieganiu: 15:50
Średnia prędkość 11,63 km/h