czwartek, 3 marca 2022

Wieczorne i poranne rozbiegania

Po półmaratonie nie ma biedy jeżeli chodzi o zmęczenie. Nie katowałem się na siłę w tym biegu. Jeszcze rezerwy były. Nie to, że rewelacja bo dystans robi zawsze swoje i organizm odczuwa.

We wtorek wieczorem po lekkich ćwiczeniach zrobiłem 14 km rozbiegania.  Początkowo po drodze polnej a potem po asfalcie. Szło z każdym kilometrem coraz lepiej. Zacząłem od 5:09. Potem po parę sekund szybciej. Kilka razy było poniżej 5 minut na km. Starałem się nie przyśpieszać. Czułem się dobrze. Godzina jedenaście weszło fajnie.
Kolejne rozbieganie w czwartek z rana. Zerwałem się 4:44. Położyłem się celowo choć raz wcześniej. Regeneracja jest ważna. Z rana wypiłem szklankę wody z cytryną i jeden banan. Nie rozciągałem się zbytnio. Ruszyłem spokojnie mimo wczesnej pory. Jak na początek szło jako tako. Kwestia rozgrzania i złapania rytmu. Po 2 i 3 km było już lepiej. Na 4 km już poniżej 5 minut i tak trzymałem. Robiło się coraz widniej i dzień budzi się do życia. Kolejne kilometry nawet udało się, że przyspieszyłem. Jeden z km 4:46. To incydent. Nie ma co szarpać.  Ogólnie 10 km wyszło średnio poniżej 5/km 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz