31.07.2014r.
Nareszcie rozciągnąłem się jak należy. Zabrałem bidon z zimnym piciem i podarłem w upale bez koszulki na gorący piach. Było o niebo lepiej. Wyruszyłem wprawdzie wolno ale z każdym kilometrem mimo upału chciało mi się biec i 7,5km przeleciałem średnio poniżej 5 minut/km co jest pierwszy raz ponad miesiąca od półmaratonuw Adamowie w takim tempie.
Jednak startuję w Kodniu jutro namyśliłem się i pobiegnę tak na 1:15 może 1:12 ale ze spokojnym startem, bardzo spokojnym i jak się uda i nie powróci ból kolana. Zobaczymy jaki będzie upał, bo wg prognoz 36 i będzie smażyć. Będzie powtórka z warunkami z pierwszego maratonu lubelskiego z 2013 roku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz