czwartek, 25 sierpnia 2016

Rozbiegania tempa i przyspieszenia 

Biegam cały czas. 3 razy w tygodniu to minimum którego staram się trzymać. Póki co spokojnie to wychodzi. Czuję się dobrze. Mimo nawału pracy czas na bieganie czy to skoro świt czy wieczorem znajduję. Nie są to imponujące dystanse ale ważne ze systematycznie biegam. Planów startowych ani celów biegowych póki co nie mam. Oto charakterystyka moich ostatnich treningów:

23.08.2016
Ten trening należał to tych z gatunku szybszych. Dłuższa rozgrzewka po to aby pobudzić dobrze mięśnie do wysiłku i przyspieszania. Trochę skipów, przebieżek i w drogę. Zabieram pas z wodą. Trasa jak zawsze i tym razem po piachu i wśród pól oraz lasów i zagajników. Pierwszy 4:59 i przyspieszam delikatnie potem 4:47, 4:42. Z każdym kilometrem czuję jak zwiększam prędkość tak aby w końcowych kilometrach biec szybko i przydusić jeszcze na ostatnim. Udało się do 4:09. potem czekała mnie prosta z największa ilością piachu oraz zakręt i wyrobiłem 3:52. W sumie niezła dycha  w 44:56. Pozostałe 1,5km w truchcie wracam do domu. Zgrzałem się ale to dobre uczucie biegowego zmęczenia.

20.08.2016
Sobotni trening przebiegał już schematycznie po rozgrzewce truchtem lekko i spokojnie pierwsze dwa kilometry Potem stałe tempo 4:40 momentami 4:35/km. Zrobiłem  6,6km.

18.08.2016
Ten trening był zdecydowanie szybszy. Postanowiłem po rozgrzewce z każdym kilometrem rozkręcać się znaczy przyspieszać. Początkowo 4:42 a potem kolejne kilometry po 4:22 i jeden mocniej 3:50. dalej zwalniałem wracając do 4:43 i truchtu. Takie urozmaicenie pobudza organizm i nie powoduje monotonii w treningu. Czuję, że rezerwy są jeszcze spore. Dystans wyszedł 7,7 km

16.08.2016
Po wycieczce biegowej zrobiłem rozbieganie. Zmęczenie odeszło i czułem się dobrze. Tak dla rozruchu 6,62 w ponad 30 minut gdzie końcówkę trochę przyspieszyłem. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz