wtorek, 24 stycznia 2017

Wybieganie


Kiedy to ja robiłem 20 km na treningu hoho dawno. Teraz zbyt długiej rozgrzewki nie robiłem. Spokojnie ruszyłem z bidonem wody i mandarynką na przekąszenie. Niestety śnieg zaczął się topić i mokro się zrobiło. Założyłem najgorsze buty jakie miałem do biegania. Zabrałem tez psa ze sobą dla towarzystwa.
Wybieganie to obok tempa i rozbiegania jedna z najważniejszych jednostek treningowych. Pozwala na sprawdzenie się na długiej trasie. W tym czasie można przetestować ubranie, obuwie, jedzenie i picie. 
wybiegania dzielę na małe do 15 km w tempie ok. 5:00, wybiegania właściwe 20-30 km w tempie 5:05-5:15i wycieczki biegowe powyżej 30km w tempie 5:15-5:40.
Wybiegania kształtują też charakter i pozwalają na liczne przemyślenia oraz poukładanie wielu spraw w głowie. 
Przygotowując eis do pierwszych swoich maratonów biegałem po 35 i 38 km co było szaleństwem. Teraz raczej do 32km góra.
W niedzielę z rana dwie szklanki wody z cytryną, łyżka imbiru z miodem i cytryną,  banan i bułka słodka. Z sobą zabieram mały bidon z wo i mandarynką na konsumpcje w połowie trasy. Zaplanowałem 20 km po polnych drogach.
Pierwsze kilometry bardzo wolno ponad 5:30/km z czasem zbliżałem się pod 5:10/km. Ślisko nadal było i do tego mokro. Momentami było ekstremalnie ale dałem rady. Po 11 km zjadłem mandarynkę. Wodę piłem średnio co 4km. Po 12km mój kompan odpadł i wrócił do domu jak zobaczył lisa. Dycha pierwsza w 52 a druga szybciej. Ostatnie 3 km przyspieszam a 20ty wyszedł 4:30/km. Łącznie 20 km w 1 godzina 42 minuty co daje średnio 5:07/km. 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz