czwartek, 28 września 2017

Trzy dobre dni
Początek tygodnia to szybki trening w poniedziałek.  Po rozciąganiu ruszyłem pierwszy kilometr w miarę spokojnie poniżej 5 minut na km a potem bieg ze zmienną prędkością. Tempo trzymam po 4:40 ale mniej więcej co 500 metrów przyspieszenie 100 metrów na 80% i tak kilka razy do 6,5km. Łatwo nie jest już po 3 km. Biegłem już po zmroku po polnych i piaszczystych drogach. Jednak z każdym kolejnym kilometrem czuje się coraz lepiej. Ostatnie dwa km wyszły nawet po 4:10. Niby dystans nie wielki ale zmęczył mnie. Zajęło mi to mniej niż 30 minut. Następnie jeszcze 1 km w truchcie na schłodzenie i rozciąganie. To był krótki ale wartościowy trening. Warto urozmaicać jednostki treningowe o taką krótką zabawę biegową.

We wtorek trening znowu wieczorem tym razem 12km z stałym raczej tempem. Odstępstwo od 4:45 max 10 sekund w jedna lub drugą stronę. Ostatni przydusiłem pod 4:10 i wyszło. Była jeszcze rezerwa na to aby przyspieszyć. Jednak jeden szybki na koniec wystarczy. Będę miał jeszcze czas na szybkie bieganie. Te 12 km w 58 minut i 12 sekund mi wystarcza.
 
W środę na początek treningu rozciąganie lekkie i siłownia. Stawiam na wzmocnienie nóg i trochę kg na nogi. do tego ławeczka ale nie za dużo kilogramów tak aby seriami podnosić a nie wyciskać raz czy dwa. Oj daleko do swojej masy mamy jeszcze. Kilka ćwiczeń na korpus i oczywiście brzuszki. Z siłownią nie przesadzam i pół godzinki porządnych ćwiczeń narazie wystarczy. Braki mam bardzo w przygotowaniu siłowym. Nad tym elementem muszę koniecznie przez okres jesienno-zimowy popracować. Po treningu siłowym czas na bieg 10 km. Biegło mi się rewelacyjnie z tempa pierwszych 5 km po 4:55 na drugiej piątce przeskoczyłem do 4:35 i było o diwo lekko. Zapewne siłownia rozgrzała mnie dobrze. Ostatnie dwa km to już płynąłem po 4:25 i nie czułem zmęczenia. Zastanawiałem się nawet czy nie przedłużyć treningu o 2-3 km ale ostatecznie rozum wziął głowę nad emocjami i nie przegiąłem. Zacznę chyba stosować trening siłowy a potem bieg. Widocznie zbyt popadłem w rutynę z rozgrzewką i za krótko ją robię. Jak poćwiczyłem trochę to nogi same niosły. Teraz jednak po tych 3 dniach zwolnię deko na rozbieganie. 10,5km w 50 minut i 18 sekund czyli dycha poniżej 50 minut na


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz