Przed odpoczynkiem zrobiłem w sobotę 2 września mocną dziewiątkę negative split wczesnym rankiem. Zszedłem na ostatnim poniżej 4 minut/km po asfalcie i tak wyszło 9 km.
Dalej ponad tydzień odpoczywałem od biegania tylko trochę marszu było. Tam gdzie wyjechałem biegi mnie nie ominęły jako widza, bo odbywał się wtedy półmaraton i spacerowałem po pięknych ścieżkach biegowych z tartanu.
Po powrocie z rana we wtorek lekki rozruch powyżej 5:15/km taki szybszy trucht po piaszczystych drogach. Razem wybiegałem 6,75km
Z kolei kolejnego dnia już trochę szybciej poniżej 5:00/km. teraz czas na kilometrówki i akcenty. Wszak sezon jesiennych startów się zbliża to jednak nie zamierzam w nich szaleć. Zobaczymy jaka będzie forma na dychę i w półmaratonie. Dopiero wtedy oszacuję cel na jaki będę szykował się na wiosnę. Niewątpliwie będzie to maraton.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz