poniedziałek, 17 lutego 2020

Idzie nowe. Styczeń
 
Biegam i biegam. Zacząłem nawet plan po okiem...kogoś innego. Zmieniłem punkt widzenia i trochę specyfikę treningów. Zacząłem, przykładać baczniejszą uwagę na to co jest po treningu i zawodach.  Minowicie schłodzenie, rozciąganie bez takiej już olewki jaka mi się przytrafiało w ostatnim czasie.
Swoją drogą kilka miesięcy przerwy dobrze mi zrobiło.  Biegam 4 razy w tygodniu bo tak czas pozwala ale od połowy listopada raz w tygodniu trening obwodowy na hali i w domu 1-2 razy w tygodniu  ćwiczę.
Rok zacząłem piątką noworoczną w Styrzyńcu. Pierwsze 2,5 km szło całkiem dobrze ale powrót pod wiatr to już męka niesamowita. Biegło mi się po prostu bardzo ciężko.
W rezultacie 20:56 jako tako. 20 na 135 radości nie przynosi bo jeszcze w poprzednich latach byłem w pierwszej dziesiątce
Potem drugi start Tatarska Cross Piętnastka u siebie w Studziance już lepiej. Bieg w II zakresie w pełnej kontroli 1:08:04. fakt że organizacja biegu i stałe dzwonienie na trasie zrobiły swoje ale nie było źle. Liczyłem aby tylko dać radę trochę poniżej 1:10.

Biegam i trenuję teraz regularnie.  Styczeń całkiem fajnie nabiegałem 274 km to już było coś. Kilometraż 60-70 tygodniowo wystarczy. Opuściłem tylko 1 trening. Lepiej zrezygnować niż na siłę robić.
Ciężko było w czwartki było gdy robiłem obwodowy i trening biegowy przed lub po.  Po prostu trzeba pozmieniać dni treningu biegowego.
W lutym kultowa lubelska nocna dycha i taki pierwszy sprawdzian na 10km i potem połówka w Wiązownej to będzie drugi sprawdzian. Na koniec lutego pobiegnę u siebie Tatarską Cross Dychę. Bedzie wtedy czas na ocenę 8 tygodni przygotowań.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz