czwartek, 1 stycznia 2015

2014 podsumowanie
31.12.2014r.

Biegam bo bieganie symbolizuje życie (Arthur Blank)



2014 to był dobry rok ale do połowy. dwa  maratony,  5 przyzwoitych  półmaratonów a najbardziej cieszy pobita dycha w kwietniu 2014 w Lublinie 41:04. Miało byc 2014 km na 2014 rok a wyszło trochę niż połowa.

Zaczęło się 7 stycznia od 7,5 km i pierwszego treningu. Styczeń przebiega solidnie po 3 a nawet 4 treningi tygodniowo tyle ze z małym kilometrażem 103km i nigdzie nie startowałem. Generalnie biegałem po 7,5km oraz 10 km z jednym wybieganiem. Plan generalnie na 2014 rok był 2014 km.

W lutym start w Nocnej Dyszce do Maratonu  42:54 jak na luty wyszło bardzo dobrze ale wchodziłem dopiero w rymy treningowe na dobre. Kolejny start z biegiem natury na 5km w Lublinie. Lutym wyszło 141km. Nawet raz zrobiłem 22km Zapadła decyzja o starcie w półmaratonie w Wiązownej.


W marcu 204 km  i start w półmaratonie w Wiązownej. Bardzo udany bo w drugiej części biegu zasuwałem jak motorek robią dycha w nieco 41 a czas połówki 1:36. Kolejny start z biegiem natury w Warszawie zbliżyłem się do złamania 20 minut. wysiadłem na ostatnich 400 metrach i zrobiłem 20:09. Na koniec marca 2014 życiówka w trudnym maratonie Zahorów-Kodeń 3:31

Kwiecień to szlifowanie formy. Czwarta Dycha w Lublinie z życiówką 41: 04  Kwiecień to wybiegania już 23km i 32km a razem w kwietniu 211km.

W maju blisko 175km morderczy maraton w Lublinie i złamanie 4 godzin, potem półowka w tydzień po w Hajnówce.


Czerwiec to szalone półmaratony i dycha w Białej Podlaskiej razem 174 km i nastąpiło wypalenie materiału. Klapa



W lipcu żadnych startów tylko treningi w terenie i przygotowywanie II Tatarskiej Piątki w Studziance. Lipiec tylko 34km. Niestety uraz kolana powrócił i kompletny brak formy po mocnych startach wiosennych.

Sierpień to dwa  starty Kodeń 15km i Dycha w Międzyrzecu Podlaskim oba aby przebiec.Kilometraż jeszcze mniejszy 32km i nadal problemy z kolanem.



3/4 września to znaczy było. Nie biegałem, odpoczywałem. Zmieniłem stan cywilny i cieszyłem się odpoczywając od biegania. Potem po 20tym 3 treningi i 25 km. Nadal borykałem się kłopotami z kolanem.
W październiku już lekka poprawa i wróciłem do treningów. Bez startów ale trenowałem jeszcze nieregularnie.  Ten miesiąc skromnie 90km.

W listopadzie były wybory i kampania wyłączyła mnie z regularnych treningów. Cóż 57 km w miesiącu to porażka tak jak i w wyborach.

W grudniu start w biegu mikołajkowym w Warszawie dodał mi wiary. Wynik 42:27 na otwarcie przygotowań do sezonu 2015 pozwala myśleć pozytywnie. Zaczynam więcej ćwiczyć gimnastyki. W grudniu kilometraż 62 km też mizernie ale już biegałem z większa ochotą i bez bólu.



W 2013 razem treningi, 17 startów (2x maraton, 5x półmaraton, piętnastka, 7x Dycha, 2x Piątka) plus 2 piątki klubowe co dało razem z treningami  1312km, czyli 65% planowanej normy.

Najważniejsze moim zdaniem top-starty:

1. Maraton Kodeń Zahorów 29.03.2014
2. IV Dycha do Maratonu Lublin 24.08.2103


Najlepsze wyniki 2014:

5km Warszawa: 20:09
10km Lublin IV Dycha Do Maratonu 41:07
Maraton Kodeń Zahorów 03:31:13 życiówka

3 komentarze:

  1. Zacny rok. Oby 2015 był jeszcze lepszy (tzn bez kontuzji)
    Nie przyznawałeś się Łukaszu, że w wyborach samorządowych startowałeś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę, jak na taki mały kilometraż to masz naprawdę niezłe czasy. To co, może w 2015 roku w końcu złamanie 3:30 w maratonie? Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń