środa, 7 stycznia 2015

Mroźny wieczorny trening
07.01.2014r.


Zima przydusiła ale nie ma co narzekać tylko biegać trzeba. W poniedziałkowy wieczór ubieram się podwójnie rozgrzewam, rozciągam i ruszam przy -15 w drogę. Jest trochę śniegu i sporo lodu. Oczywiście kominiarka na głowie i latarka w ręku.

Za lasem wieje więc pierwszy kilometr robię szybko. Kolejny także staram się trzymać aby złapać ciepło. Po 3 km już czuję dobry klimat do biegania. W nogi a zwłaszcza w stopy cieplutko to można biec. Po polnych lekko zaśnieżonych drogach Studzianki mijam kilometry nie specjalnie już goniąc.

Zauważyłem, że teraz w porze zimowej chce mi się biegać ale nie na czasy czy kilometry tylko ze swego rodzaju przyzwyczajenia. Jest to dobry nawyk bo po pracy za biurkiem i wieczornym siedzeniu przed komputerem te 40 minut czy godzina ruchu na powietrzu dobrze robi. To ten czas który warto przebiegać bo na wiosnę odczuje pozytywnie zalety zimowego biegania. Będzie świeżość i większa ochota na ściganie się. Pozdrawiam biegaczy i zachęcam innych do pracy na swoją wola i systematycznością w bieganiu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz