czwartek, 27 sierpnia 2015

14 tydzień treningów do maratonu

     Po weekendzie jeden dzień odpoczynku. We wtorek pod wieczór rozgrzewka i rozciąganie koniecznie. Pierwszy trening w tym tygodniu to tempówki. Tym razem 3 x 3km w tempie na 10 km. Przyjmuję średnio na km 4:10 i tak chce cały trening wycisnąć. Wyruszam truchtem po polnych drogach. Po 10 minutach truchtu przyspieszam znacznie. Biegnę wśród pól gdzie słyszę pluskanie wskakując do przydrożnego rowu bobrów. Sarny i zające to zawsze widuję na treningach. 
Zerkam na stoper na ręku ponieważ endomondo nie dowierzam. Zresztą co jakiś czas gubi sygnał.  Trasy znam bardzo dobrze i wiem gdzie jest dany kilometr.
   Pierwszy kilometr z trójki 4:03. Popijam z bidonu picie. trochę mi pas przeszkadza, bo w miarę ubywania płynu to poluźnia się i lata. Mam wiatr w plecy i kolejny kilometr jeszcze mocniej 3:52 a trzeci 4:00. Teraz w marszu i rozciąganiu 4 minuty tyle co ostatni kilometr. Kilka skłonów. Uzupełnienie płynów i dalej druga trójka. trochę zaczyna padać. Lekkie orzeźwienie. Wbiegam w las. Jest cisza. Słychać tylko gdzie niegdzie trzask łamanych patyków to jakaś zwierzyna biega. Teraz słabiej idzie 4:35. Zbieram się mocniej i drugi kilometr przyspieszam tak aby trzeci był najszybszy w trójce. Zrobiłem go w 4:08. Deszcz coraz mocniej pada i wieje w twarz. Dawno nie padało. 4 minuty 8 sekund odpoczynku i ostatnia trójkę z narastającym tempem kończąc 4:05. Kolejny trening będzie spokojniejszy bo bieg w 50minut i przebieżki.

1 komentarz:

  1. Podziwiam nastawienie i włożony wysiłek, dla mnie maks to spływanie kajakiem ; )

    OdpowiedzUsuń