środa, 17 maja 2017

Poniedziałkowe i środowe rozbieganie

Środa przed wieczorem wskoczyłem w ciuchy biegowe i bez żadnej rozgrzewki ruszyłem. Jednak pierwszy kilometr bardzo wolno asekuracyjnie pod 6 minut. Nie wiadomo co mogłoby się stać bez rozruchu. Potem drugi deko szybciej 5:15. Kolejny tez powyżej 5 km. biegłem głownie po asfalcie a więc twardo. Dopiero poniżej 5 minut złapałem 4 km. Potem w drodze powrotnej już tylko przyspieszałem 4:48. Dalej jeszcze szybciej 4:40 i 4:30. Ostatnie 2 km już mocniej. Ustatni wykręciłem poniżej 4 minut.
Po biegu marsz i rozciąganie. Dobrze było. Nadal jestem w okresie takiego roztrenowania. Póki co nie planuję zmian do końca maja. Będę zwalniał aż do zrobienia kilkudniowego odpoczynku, ale tylko od biegania.

We wtorek wybrałem się po długiej absencji pograć w piłkę na orlik. Dobrze się grało. Pobiegałem po skrzydle. Starałem się grac ostrożnie.

Ponownie rozbieganie i bez jakiegoś planu. Spokojna rozgrzewka i w polne drogi. Zabieram pas z piciem i mknę. Początkowo rzecz jasna aby dogrzać się to powoli. Rozkręcam się dopiero po 5 km. Ponownie mam to, że po maratonie jestem zamulony z prędkością. 
Biega mi się komfortowo ale szybkość dopiero po kilku kilometrach osiągam. zapewne to efekt zbyt krótkiej rozgrzewki. Kolejny trening zrobię testowy bez rozgrzewki zobaczymy jak to wyjdzie. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz