Miniony tydzień zacząłem dobrymi piątkami średnio 4:18/km. Dalej była siłownia i rower stacjonarny. W piątek zrobiłem 13 km biegu z przyspieszeniem. W sobotę z kolei trochę inaczej.
Bieganie bieganiem ale dystans do niego też mam. Czasami trening jest tylko dla samej frajdy. Tak było w sobotę podczas biegu walentynkowego.
Dystans tylko 1km ale liczyła się dobra zabawa i manifestacje tego co robimy w Klubie Biegacza Biała Biega. Spotkaliśmy się zrobiliśmy rozgrzewkę i potruchtaliśmy razem snując dalsze plany biegowe i organizacyjne. Przebrania były rożne i różnorodne.
Wieczorem zaś czekały nas zawody III Nocna Dycha do Maratonu w Lublinie. Wybieraliśmy się wesołym autobusem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz