niedziela, 15 kwietnia 2018

Trudna Czwarta Dycha do Maratonu w Lublinie ... i wpadka żywieniowa
Niby nie powinno biegać się w zawodach dzień po dniu w zawodach. Zrobiłem tak kila lat temu po 15tce w parku Karczewskim była dycha i łatwo nie było. Jednak przy moich treningach chciałem sprawdzić reakcję organizmu i zrobić ostatni mocny akcent wraz z testem kawy i żelu.Do Lublina pojechaliśmy z Asią i jej bratem autem. Pakiet na spokojnie odebrałem. Wypiłem dużą kawę z CPNu jakąś godzinę przed startem. Kawy nie pijam często. Zazwyczaj jedna dwie na miesiąc.  Teraz chciałem zobaczyć jaka będzie reakcja organizmu po jej wypiciu na trasie. Do tego żel po połowie dystansu. Bardzo złe połączenie ale po kolei.
Do Lublina pojechałem  bo lubię tam biegać. Rozgrzewkę zrobiłem porządną. 3 km w truchcie, rozciąganie i skipy.
Usadowiłem się na linii startu za zającem na 40 minut i tego zamierzałem się trzymać w żadnym wypadku go nie wyprzedzać wcale. Nie był to czas na robienie rekordów tylko utrzymanie pewnego tempa i rytmu. Tak 40 z przodu będzie dobre. Zabrałem, też żel na połowę trasy tak testowo. Zaczęło się z górki bardzo mocno. ponad 1500 biegaczy wystartowało. Biegliśmy w sporym tłumie w miarę równo. Momentami zając szarpał wg mojego zegarka. Potem wszystko się unormowało.  Wiatr trochę powiewał ale z km na km było coraz lepiej. Po 4 zorientowałem się, że odczuwam potrzebę picia choć trochę. Na piątce 19:48 to bardzo dobrzy był wynik. Jednak na punkcie z woda było ciasno i zwolniłem, zając odszedł. Wciągnąłem żel który niestety trochę za ciepły był. Popiłem wodą choć jej mało było. Teraz do zająca traciłem już ze 10 metrów. Nie zamierzałem go za wszelką cenę go gonić. Po 6 km który jeszcze był w dobrym tempie poczułem, że mieszanka kawy i żelu to pomysł do kitu. Źle czułem się na żołądku. Zwolniłem kolejny kilometr i następny 8 tez 4:12 już. Zerwałem się na 9 i 10 km. Ostatecznie pod górkę przycisnąłem
 i finiszowałem 40 minut 11 sekund to o 1 sekundę lepiej niż we wrześniu hehh. Zająłem 75 miejsce na ponad 1500 zawodników. Okazało się ze żel na 10 km nie jest mi potrzebny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz