niedziela, 21 lutego 2016

Trening nr 37.  Dycha i akcenty

W sobotę w planie 10 km spokojnie oraz przebieżki, skipy oraz wieloskoki.
Zaczęło się tradycyjne od rozciągania. Po polnych drogach nie skażonych jeszcze zbytnio wodą pobiegłem pierwszy kilometr 5:05 a drugi 5:01 po tych dwóch rozkręcam się na 4:45 i takie tempo staram się trzymać do końca. Biegło mi się lekko i tak krajoznawczo. To znaczy oddech miałem stabilny, swobodnie mogłem popijać wodę i delektować się otaczającym terenem. Tudzież liczyłem sarenki a w innym miejscu w lesie wsłuchiwałem się jakie to śpiewają ptaszki.Po 10, 5 km zrobionych w 49 minut wyszła średnia 4:45.
Następnie czekała mnie trudniejsza przeprawa. Na polnej drodze mam słupy co 50 metrów jak już kiedyś pisałem. Robię skipy A po prostym terenie 5 serii po 50 metrów każda w przerwie 50 metrów na marsz. Kolana wysoko i krótki szybki krok. Dalej 5 serii po 50 metrów wieloskoków które dają w kość porządnie. na zakończenie 6 serii przebieżek po 20 sekund. Ostatnie dwie serie przyduszam mocniej na 90 %. Poczułem w udach ten wysiłek. Łącznie 12 km nabiegałem.
Na koniec nie zapomniałem o rozciąganiu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz