niedziela, 11 września 2016

Trening z narastającym tempem

Tydzień zacząłem od przejażdżki rowerem 14 km. Pierwszy trening tego tygodnia wyszedł dopiero w środę. Postanowiłem zrobić go z narastająca prędkością.
Zabrałem z sobą na trasie Asię która jadąc rowerem mnie wspierała. Pierwszy kilometr 5:40 taki na rozruch. Potem już szybciej poniżej 5 i trzeci 4:30. Było jednak duszno. Na piachu trochę przyspieszyłem aby 4 skończyć z wynikiem 4:35. W lesie zdecydowanie szarpnąłem 4:15 wypadł 5 km. Dalej starałem się trzymać to tempo i biec już równo kolejny kilometr i utrzymałem go 4:15. Po 6 odczułem brak kilometrów bo ciężko było trzymać dobre tempo. Zagryzłem zęby i cisnąłem jeszcze kilka sekund szybciej. Ósmy kilometr wyszedł mi 4:02 i czułem trudności. Brak porządnego treningu robi swoje. Jeszcze zerwałem się na 9 aby przyspieszyć. Akurat en odcinek grzązłem momentami w piachu i zaciskałem zęby udało się 3:55.
Odpuściłem planowany dziesiąty i zwolniłem. Zagotowałem się. Brak nawodnienia i eksperymenty z jedzeniem robią swoje. Wprawdzie 10 ty km 4:53 ale to już o blisko minutę wolniej. Jeszcze trochę schłodzenia i czas na analizę.
Będzie mi trudno w niedzielę zrobić dobry wynik na 10km podczas zawodów. Forma jednak już spadła. Trzeba budować ją od nowa.
Dzisiejszy trening pokazał jak osłabłem. Zrobiłem 10,46 km 47:44 w negative split. 
Moje bieganie jest w zasadzie regularne 3 razy w tygodniu ale po to raczej aby się ruszać niż robić wyniki.
Myślę,że czas już myśleć o nowym sezonie i jakimś planie na wiosenny start.

1 komentarz: