Ponowne trening wykonany o poranku. Przed 5 szybko wstałem. Jak zazwyczaj to robię rozciąganie kilka minut i picie wody.
Wyruszam takim półmrokiem na trasę. Staram się biec żywo bo jest zimno. Już trzeba wyciągać rękawiczki. Pierwszy kilometr 5:00 ale kolejne to już rozpędzałem się. Czułem tę radość z biegania. Pełna przestrzeń przede mną. Tylko sarny i zające. Mgła zaczynała powoli opadać. Na 2 km już zdecydowanie szybciej było i z kolejnymi schodziłem po kilka sekund 4:27, 4:17 i postanowiłem ostatni 8 jeszcze mocniej do 4:05. Szybki trening z rana i mina od razu uradowana.
Wyszło 8 z kawałkiem w 36:54.
Ci dalszy szybkości będzie w sobotę gdzie udam się na bieżnie aby pobiegać 400m
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz