środa, 13 grudnia 2017

Trójki

We wtorek wieczorem przyszło mi w planie zrobić trójki. Po odpoczynku w poniedziałek od sportu chciało się już pobiec. 

Początek pierwszy km już wiedziałem, że będzie ciężko w drugiej części. Gdy wybiegłem z lasu poczułem wiatr z boku.  Na 2 km już wiatr w plecy i teraz rozpędzałem się. Szło bardzo pięknie 4:12/km potem 4:14 i 4:11 trzeci.
5 km w truchcie tak nakazywał plan nawet 6 minut. Oczywiście dla mnie za wolno i 5:20/km. Dalej jeszcze z wiatrem bardzo mocno 4:09 ale ostatnie 200 metrów już skręciłem po wiatr. teraz była męczarnia 4:39 i z dużym wysiłkiem. Starałem się odwracać głowę od wiatru ale nie dawał za wygraną. Wyszarpałem 4:20./km. Kosztowało mnie to dużo sił. 

Dalej blisko 6 minut w marszu i truchcie zajął mi kilometr. Walczyłem z wiatrem starając się jeszcze 1 km rozpędzić. Ponad 4:40 cóż kolejny było lżej i nie dawałem za wygraną. 4:27/km i 13km już w pędzie 4:17. Trzecia trójka wyszła średnio już wg normy. 
Na koniec ponad 1,5km schodzenia. 14,6km w 1 godzinę 10 minut. Te trening był ciężki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz