W piątek na basenie popływałem robiąc 1 km. Taka kilometrówka i wyszło trochę szybciej niż pierwszym razem o całą minutę. W sobotę wypadło wybieganie. Na początek trochę rozciągania i w drogę. Początkowo lekko tak aby wbić się w rytm. Pierwszy kilometr 5:25 potem 5:15. Dalej było już tylko negative split do 4:41 utrzymując tak kilka kilometrów. Ostatni kilometr do 4:22 i jeszcze 2 km na schłodzenie. Razem 17,6 km.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A ile tych kilometrów łącznie wyszło? Na które zawody tak intensywnie się już szykujesz?
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wiem hehe być może półmaraton w Wiązownej
OdpowiedzUsuń