wtorek, 6 sierpnia 2013


Lekkie rozbieganie po Kodniu 

Poniedziałek, 05.08.2013r.

“Treningi są jak mycie zębów; Nie myślę o nich. Po prostu to robię” (Patti Sue Plummer)

W tym roku w sierpniu słońce daje niesamowicie we znaki. Po biegu w Kodniu trochę zaszalałem i było małe świętowanie. Jednak szybko trzeba się regenerować bo kolejny cel półrocza na horyzoncie, a mianowicie półmaraton chmielakowy 24 sierpnia w Krasnymstawie. Jak widzę po profilu trasy łatwo nie będzie, a ja już planuję złamać czas pierwszej połówki 1:41:16. Jest to do osiągnięcia. pod warunkiem  dobrego treningu bo czasu już nie wiele mniej niż 3 tygodnie. Dlatego po mocnej kodeńskiej 15tce postawiłem na rozbieganie i bieg w tempie raczej truchtu w granicach 5:40 do 6 na km. Nie ma co się przemęczać. Rozciąganie i rozgrzewkę zrobiłem zdecydowanie krótszą. Wskoczyłem w strój biegowy i kilka minut po 20 gdy już chłodniej wyruszyłem. Na początek drogą gruntową pierwszy kilometr. następnie bardzo a to bardzo spokojnie 1,5km asflatem i dalej polną drogą. Tu i ówdzie kosza kombajny. Dalej ścierniska po zbożach mienią się na pomarańczowo w zachodzącym słońcu. Bociany szukają swojej kolacji a gęsi u rolników dają swój wieczorny koncert. Ja biegnę lekko, z gracją i spokojem. Mijam kolejne kilometry i na piątce lekko poniżej pół godziny. Od zimy tak wolno nie biegałem. Czasami trzeba aby nie przegiąć. W takim samokontroli i równowadze ducha mijam kolejne drzewa, pola i krzaki. Wbiegam 3 km na asfalt. Jest już ciemno. Mijają mnie rowerzyści, samochody i kombajny wracające z pola. Większość z tych ludzi trąbi lub macha, bo wiedzą co za wariat o tej porze biega. Tak na spokojnie zrobiłem 10 km 380m w czasie 59:57 i an tyle wystarczy. Jeszcze trochę rozciągania i do następnego treningu oczekiwania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz