środa, 9 października 2013

Trening po piachu
09.10.2013r.


"Biegnij daleko, odkryjesz miejsca o których nigdy Ci się nie śniło"


Postanowiłem zapisać się na 2 Dychę do Maratonu która będzie 24.11.2013roku w Lublinie. Będzie to ostatni strat zapewne na dychę dla mnie w tym roku. Będzie to bieg terenowy po lesie i jak zapowiadają organizatorzy może nawet w błocie. Terenówka fajowa sprawa a więc trochę treningu poza płaskimi trasami się przyda. Ruszyłem oczywiście od rozgrzewki i rozciągania. Po 10 minutach byłem na trasie z dominacją dołów i piachu. Nie używałem telefonu do robienia zdjęć terenu bo mnie to rozbija. Będzie tym razem bez fotek. Pierwszy kilometr doły powyżej kostek. Przypominało to bieg metr góra metr w dół. Jesienne liście co raz przelatują nad głową. Wiatr rozwiewa je po polach. Temperatura już nie jest tak łaskawa jak we wrześniu. Pierwszy kilometr 4:30 tak jak ostatnio. To zbyt mocno aby go utrzymać lekko zwalniam i przecinam asfalt. Wbiegam lekko pod górę i prostą wkraczam w 2km. Trzymam tempo i biegnie się dobrze. Pora późno popołudniowa i nie ma na polnych drogach ruchu. Piach wylatuje z tyłu butów na nogi. Czuć kilka jego cząstek na nogach, Białe skarpetki w miarę kilometrów zmieniają kolor. Na 5km 23 minuty i trzymam się stawiając kolejne kroki w piachu. Wbiegam dla rozluźnienia 1,5km na asflat. Nie przyspieszam tylko biegnę 4:35 kolejny km. Wbiegam po 7 km ponownie na piaszczystą drogę i piach
Teraz każdy kilometr już nie jest tak prosty dla mych nóg. Czuję, jeszcze trochę maraton. Zatem do 10km biegnę po nierównej nawierzchni. Na 10 km 46:24. Kieruję się ku końcowi. Jeszcze kilometr po piachu trochę szybciej i ostatni  już na schłodzenie do domu. Trening męczący ale za to dobrze działa takie bieganie w nierównych warunkach. Wymaga to większej uwagi a mniejszej prędkości bo można źle stanąć. Uffff trochę zaszalałem. 12km 180 metrów w czasie 56:38

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz